Guillermo Francos bronił dekretu, który powołał Ariela Lijo do Sądu, z podejrzeniami wobec Senatu: „Ten, kto miał najwięcej pytań, uzyskał orzeczenie”

Pośród politycznego zamieszania, jakie wywołało mianowanie dekretem prezydenta Javiera Mileia Ariela Lijo i Manuela Garcii Mansilli na wakujące stanowiska w Sądzie Najwyższym, szef sztabu Guillermo Francos bronił dokumentu przygotowanego przez rząd i skrytykował senatorów, którzy przesłuchali Lijo , który uzyskał opinię komisji w celu rozpatrzenia jego sprawy.
„Dekret jest absolutnie uzasadniony. Rząd od początku swojej kadencji proponował dokończenie Sądu Najwyższego. Wniosek został wysłany w maju, a następnie proces ten został przeprowadzony zgodnie z normami regulacyjnymi Senatu. Zawsze, gdy pojawia się propozycja, pojawiają się polityczne przepychanki, ale spójrz na zbieg okoliczności. Przypadkowo ten, który miał najwięcej pytań (do Lijo), uzyskał orzeczenie” — powiedział Francos w Radio Rivadavia, podnosząc sprzeczność do poziomu podejrzeń.
I kontynuował: „García Mansilla jest niezależnym prawnikiem i nie uzyskał opinii . Więc zaczynasz myśleć o tym, jaka jest logika, a logika jest taka, że to jest polityka”.
Zapytano go również o krytykę decyzji Lijo o zostaniu członkiem Sądu Najwyższego, wyrażoną przez byłego prezydenta Mauricio Macriego . Francos podkreślił, że lider PRO „od początku przedstawiał swoje stanowisko” i że „nie jest to nic nowego”.
„Rozumiem, że wielu liderów PRO chce z nami współpracować w wyborach i myślę, że Macri też. Rozumie, że istnieje przestrzeń polityczna, w której się zgadzamy. Wie, że musimy stawić czoła kirchneryzmowi” – podkreślił szef sztabu.
Clarin